Tu jest Wrocław

Izabela Bodnar: Wynik wyborów wskazuje na silne pragnienie zmiany wśród wrocławian [ROZMOWA]

2024-04-17, Autor: Arkadiusz Franas

W trakcie kampanii wyborczej obecny prezydent może próbować przedstawiać się jako osoba otwarta i dostępna dla mieszkańców, lecz jego działania z ostatnich pięciu i pół roku nie znajdują potwierdzenia w tej deklaracji. Ta rozbieżność między słowami a czynami sprawia, że wielu wyborców postrzega go jako postać mało wiarygodną. Obywatele zauważyli, że prezentowane przez niego obietnice nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistych działaniach, co budzi wątpliwości co do jego szczerości - mówi Izabela Bodnar, kandydatka na prezydenta Wrocławia w rozmowie z portalem TuWroclaw.com

Reklama

Z Izabelą Bodnar rozmawia Arkadiusz Franas

Pani poseł, nie doszacowała Pani swojego wyniku podczas ostatniej naszej rozmowy. W pierwszej turze zdobyła Pani więcej niż zakładała.|
Zgłębiając temat ostatnich wyborów wrocławskich, z zadowoleniem przyjmuję wyniki, które przekroczyły moje oczekiwania. Rezultat, jaki osiągnęłam, był zaskakujący. Uzyskanie blisko 30 procent poparcia wyborców, zaledwie 4 punkty procentowe mniej niż obecnie urzędujący prezydent miasta, jest osiągnięciem rzadko spotykanym w naszych realiach politycznych. To wyjątkowe zdarzenie podkreśla dwa istotne aspekty sytuacji politycznej we Wrocławiu.

Po pierwsze, wynik ten jednoznacznie wskazuje na silne pragnienie zmiany wśród wrocławian. Wyraża się to wyraźnym niezadowoleniem z dotychczasowej polityki prowadzonej przez ostatnie pięć i pół roku. Można to interpretować jako wyraźny sygnał ostrzegawczy dla obecnego prezydenta, Jacka Sutryka, który w percepcji wielu mieszkańców nie spełnia oczekiwań. To, co mieszkańcy nazwali „żółtą, a właściwie prawie czerwoną kartką” dla aktualnej administracji, stanowi wyraźny mandat dla zmiany.

Po drugie, fakt, że tak wielu ludzi udzieliło mi swojego poparcia, pokazuje, że moje przekonania oraz sposób komunikacji znalazły szerokie uznanie. Jako Izabela Bodnar, jestem zobowiązana do dalszego dialogu i otwartości na potrzeby mieszkańców. Moja obietnica polega na propagowaniu zmian zarówno w stylu, jak i w sposobie zarządzania naszym miastem. Pragnę podkreślić moje zaangażowanie w budowanie relacji opartych na szacunku i współpracy, co stanowi fundament mojej filozofii politycznej. To podejście obejmuje przede wszystkim otwarcie się na dialog z różnorodnymi środowiskami i bezpośrednią współpracę z mieszkańcami Wrocławia, co postrzegam jako klucz do efektywnego i zrównoważonego rozwoju naszego miasta.

 

 

Ekonomistka powinna wiedzieć, jak pomnożyć taki kapitał. To jak?

Obecnie intensywnie kontynuuję działania rozpoczęte w pierwszej turze kampanii wyborczej. Moje dni wypełnione są spotkaniami z mieszkańcami Wrocławia, którzy zapraszają mnie do siebie, dzieląc się swoimi doświadczeniami i potrzebami. Przemierzając miasto, od jednego spotkania do drugiego, dostrzegam różnorodność wyzwań, z jakimi borykają się poszczególne osiedla. Z moich obserwacji i rozmów wynika, że różne dzielnice borykają się z bardzo konkretnymi problemami. Na przykład mieszkańcy niektórych obszarów od lat oczekują na otwarcie sklepu spożywczego, który znacznie ułatwiłby im codzienne życie. Inni z kolei wskazują na brak adekwatnej infrastruktury dla rowerzystów, co jest istotne z punktu widzenia ekologii i zdrowego stylu życia. Problemem, który również się pojawia, jest brak chodników w niektórych rejonach, jak choćby na Zakrzowie, co stwarza trudności dla pieszych.

Na Jagodnie natomiast mieszkańcy podkreślają potrzebę rozbudowy komunikacji tramwajowej oraz infrastruktury drogowej na ulicy Buforowej. Istotne jest również dla nich zatrzymanie dalszej zabudowy zielonych terenów, co ma kluczowe znaczenie dla zachowania przestrzeni rekreacyjnych i ekologicznych. W tych wszystkich dyskusjach słucham uważnie i zapisuję potrzeby mieszkańców, które zostały zaniedbane przez ostatnie pięć i pół roku rządów obecnej władzy. To, czego dowiaduję się podczas tych spotkań, jest fundamentem mojej obietnicy politycznej - skoncentrowania się na realnych problemach i potrzebach lokalnych społeczności, a także na efektywnej i zorientowanej na mieszkańców polityce miejskiej. Zapewnienie dostępu do podstawowych usług, rozbudowa infrastruktury oraz ochrona zielonych terenów to priorytety, które chcę realizować, współpracując z mieszkańcami Wrocławia.

Czy jest pani w stanie wskazać, czym Pani program różni się od programu Jacka Sutryka, w czym jest lepszy? Czasami mam wrażenie, że wszyscy obiecują wszystko.

Mój program wyborczy kładzie nacisk na kluczową rolę fachowców i specjalistów w procesie zarządzania miastem. Zaobserwowałem, że obecne podejście administracji pod przewodnictwem Jacka Sutryka charakteryzuje się marginalizacją roli ekspertów, co miało miejsce w różnych dziedzinach życia miejskiego. Przykłady takiego postępowania są liczne i niepokojące.Ostatnio spotkałam się z grupą lokalnych artystów, którzy wyrazili swoje frustracje dotyczące braku wpływu na politykę kulturalną miasta. Ich zdaniem, kultura w mieście została zaniedbana i nie jest już dynamicznym elementem naszej wspólnoty, co jest bezpośrednim wynikiem ignorowania ich głosu przez obecną władzę. Podobne obawy wyrażają urbanistów i architektów, z którymi prowadziłam rozmowy. Wspólnie zauważyliśmy, że miasto nie korzysta z ich fachowej wiedzy, co prowadzi do chaotycznych i nieprzemyślanych decyzji urbanistycznych.

To z kolei skutkuje realizacją projektów budowlanych, które są sprzeczne z oczekiwaniami i potrzebami mieszkańców. Jako przykład można wskazać Gajowice, gdzie na jedynym zachowanym skrawku zieleni planowana jest budowa kolejnego budynku mieszkalnego, mimo że społeczność lokalna preferowałaby tam stworzenie przestrzeni publicznej, takiej jak park czy plac zabaw. To wszystko ukazuje, że obecna polityka miejska nie służy realnym potrzebom mieszkańców Wrocławia. W mojej wizji zarządzania miastem, kluczowe znaczenie ma współpraca z ekspertami i odnowienie profesjonalnego podejścia do planowania przestrzennego i kulturalnego. Priorytetem dla mnie będzie odbudowa zaufania i otwartej komunikacji między władzami a mieszkańcami, aby każdy miał wpływ na kształtowanie przestrzeni, w której żyje.

Ale prezydent mówi, że się zmieni.

W trakcie obecnej kampanii wyborczej, obecny prezydent może próbować przedstawiać się jako osoba otwarta i dostępna dla mieszkańców, lecz jego działania z ostatnich pięciu i pół roku nie znajdują potwierdzenia w tej deklaracji. Ta rozbieżność między słowami a czynami sprawia, że wielu wyborców postrzega go jako postać mało wiarygodną. Obywatele zauważyli, że prezentowane przez niego obietnice nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistych działaniach, co budzi wątpliwości co do jego szczerości. Takie postrzeganie może mieć znaczący wpływ na zaufanie, jakim obdarzają go mieszkańcy.

W polityce, gdzie zaufanie jest fundamentalne, niewspółmierność między deklarowanymi intencjami a rzeczywistym postępowaniem może negatywnie wpłynąć na relacje z elektoratem. Ludzie oczekują, że liderzy będą konsekwentni i że ich działania będą odzwierciedlać wcześniej zadeklarowane wartości i obietnice. W przypadku, gdy mieszkańcy dostrzegają niespójności, nie można się dziwić, że prowadzi to do głębokiego poczucia rozczarowania i zniechęcenia do dalszego popierania lidera, który gubi się w deklaracjach bez pokrycia.

Potrzebuje Pani większej liczby głosów niż w pierwszej turze. Czyli musi Pani pozyskać elektorat PiS-u, Konfederacji czy Jerzego Michalaka z Bezpartyjnych Samorządowców. A na przykład radni PiS mówią, że nic Pani nie zaproponowała ich wyborcom. Nie odniosła się Pani do ich programu.

Chciałabym podkreślić, co jest dla mnie fundamentalne w kontekście nadchodzących wyborów samorządowych. Jak zawsze komunikuję w trakcie kampanii, kwestie partyjne czy światopoglądowe odgrywają drugorzędne znaczenie. Dzieje się tak dlatego, że niezależnie od naszych indywidualnych przekonań, jako mieszkańcy Wrocławia, mamy wspólne problemy i aspiracje. Wszyscy codziennie doświadczamy tych samych wyzwań: stojąc w korkach, oddychając zanieczyszczonym powietrzem czy omijając dziury na drogach. Wszyscy równie mocno pragniemy cieszyć się dostępem do kultury wysokiej jakości, lepszej edukacji dla naszych dzieci oraz bezpiecznym środowiskiem. Te wspólne interesy powinny stanowić podstawę naszego działania.

W związku z tym apeluję do wszystkich mieszkańców Wrocławia – niezależnie od tego, czy popierają Platformę Obywatelską, Trzecią Drogę, Prawo i Sprawiedliwość, Konfederację, czy są zwolennikami Bezpartyjnych Samorządowców – abyśmy razem zbudowali nasze miasto. Każdy wrocławianin, niezależnie od partyjnych przynależności, ma ten sam głos i równie ważne potrzeby. Razem możemy pracować nad tym, aby Wrocław był miastem, w którym każdy znajdzie dla siebie miejsce i w którym każdy będzie mógł się rozwijać.

No dobrze, ale w tych programach były konkrety. Andrzej Kiljanek z PiS chciał budować Muzeum Historii Naturalnej. Kandydat na prezydenta tej formacji planował zbudować parkingi wielopoziomowe na osiedlach. Nie można tego przejąć?

Stoję w opozycji do głównego postulatu kandydata PiS na prezydenta, pana Łukasza Kasztelowicza, który promuje ideę darmowej komunikacji miejskiej. Analizując ekonomiczne aspekty tego pomysłu, dochodzę do wniosku, że wprowadzenie takiej zmiany wiązałoby się z kosztem rzędu 200 milionów złotych rocznie dla budżetu miasta. Jako odpowiedzialny menadżer i ekonomistka, nie mogę poprzeć takiej inicjatywy bez solidnego planu pokrycia tych kosztów. Dlatego, zanim mogłabym poprzeć taką obietnicę, musiałabym dysponować jasnym i realistycznym planem finansowania. Ponadto, istnieją poważne wątpliwości co do skuteczności tego rozwiązania w kontekście zmniejszenia liczby samochodów w mieście.

Z mojej perspektywy, cena biletu komunikacji miejskiej nie jest głównym czynnikiem decydującym o wyborze środków transportu przez mieszkańców. Istnieją inne, być może bardziej znaczące bariery, takie jak komfort podróży, częstotliwość kursowania oraz dostępność połączeń, które mają znaczniejszy wpływ na decyzje transportowe mieszkańców. Z tego powodu, zanim zdecydujemy się na wprowadzenie darmowej komunikacji, musimy dokładnie zanalizować i zrozumieć wszystkie czynniki wpływające na wybory komunikacyjne naszych mieszkańców.

 A muzeum, parkingi na osiedlach…

Jeżeli chodzi o propozycję utworzenia Muzeum Historii Naturalnej we Wrocławiu, to jestem zdecydowanie zaangażowana w promowanie i wspieranie tego typu inicjatyw. Uważam, że projekty kulturalne, które celebrują dziedzictwo oraz pamięć narodową, mają kluczowe znaczenie dla rozwoju i wzbogacenia naszej wspólnoty. Takie inicjatywy nie tylko podnoszą wartość edukacyjną i kulturalną miasta, ale także przyczyniają się do jego atrakcyjności turystycznej i jakości życia mieszkańców. W przypadku Muzeum Historii Naturalnej, będę dążyć do tego, aby projekt ten otrzymał niezbędne wsparcie i został zrealizowany, aby mógł służyć zarówno mieszkańcom, jak i odwiedzającym nasze miasto.

Również kwestia budowy wielopoziomowych parkingów na osiedlach mieszkalnych jest przedmiotem mojego zainteresowania. Jestem świadoma, że problem z miejscami parkingowymi w wielomieszkaniowych osiedlach jest istotny i wymaga indywidualnego podejścia w zależności od specyfiki każdego osiedla. Niektóre osiedla mogą wymagać szczególnych rozwiązań ze względu na swoją unikalną strukturę lub ograniczenia przestrzenne. Dlatego konieczne jest przeprowadzenie dokładnej analizy i konsultacji z mieszkańcami oraz ekspertami, aby zrozumieć specyficzne potrzeby każdej lokalizacji. W miejscach, gdzie realizacja takiego projektu jest możliwa i gdzie istnieje wyraźne zapotrzebowanie ze strony społeczności, będę dążyć do wdrożenia odpowiednich rozwiązań parkingowych. To podejście pomoże w efektywnym zarządzaniu miejską przestrzenią parkingową, a tym samym poprawi jakość życia mieszkańców borykających się z problemami parkingowymi.

Jerzy Michalak miał 71 postulatów. Zna je Pani?

Okazało się, że wiele naszych projektów i pomysłów na rozwój miasta znacząco się pokrywa. Nasze programy wyborcze są w dużym stopniu zbieżne, co jest zauważalne w wielu kluczowych obszarach. Jednym z głównych aspektów, gdzie nasze wizje się spotykają, jest rozwój komunikacji miejskiej. Oboje zgodnie postulujemy o wprowadzenie wspólnego biletu, który ułatwiłby mieszkańcom korzystanie z różnych form transportu publicznego.

Dodatkowo, zgadzamy się co do znaczenia przywrócenia i integracji kolei miejskiej z innymi środkami komunikacji miejskiej, co ma kluczowe znaczenie dla zwiększenia efektywności i dostępności transportu w mieście. Innym ważnym punktem naszych programów jest kwestia architektury i urbanistyki. Oboje przywiązujemy dużą wagę do przywrócenia funkcji architekta miejskiego, co pozwoliłoby na bardziej spójne i przemyślane planowanie przestrzenne, a także na lepsze zrozumienie i realizację potrzeb urbanistycznych Wrocławia. Również w polityce społecznej znajdujemy wspólny grunt.

Niedawno spotkaliśmy się na wydarzeniu z seniorami, gdzie mieliśmy możliwość dyskutować o naszych koncepcjach i propozycjach skierowanych do tej ważnej grupy społecznej. To spotkanie ponownie potwierdziło, że zarówno ja, jak i pan Michalak, mamy zbliżone podejście do wielu istotnych kwestii społecznych. Wszystko to świadczy o dużej spójności programowej pomiędzy nami, co jest obiecujące w kontekście przyszłej współpracy nad realizacją naszych wspólnych celów dla dobra mieszkańców miasta.

Czy spotkała się Pani z Koalicją Obywatelską, która gdy zostanie Pani prezydentem, będzie Pani naturalnym zapleczem politycznym?

Nie miałam jeszcze oficjalnej okazji do spotkania z przedstawicielami Koalicji Obywatelskiej (KO), jednak regularnie rozmawiam z poszczególnymi członkami tej formacji. Z tych rozmów wynika, że wiele osób z KO sympatyzuje z moimi poglądami i wyraża niezadowolenie z działań obecnego prezydenta miasta. Współpraca i dialog z członkami KO są dla mnie ważne. Miałam okazję rozmawiać zarówno z panem Michałem Jarosem, jak i z posłankami KO, które często spotykam w Sejmie.

Dyskusje te dotyczyły głównie naszych planów programowych i tego, co chcemy wspólnie zrealizować dla dobra miasta. Ostatnio uzyskałam również poparcie od Wrocławskiego Forum Osiedlowego, gdzie podpisałam postulaty związane z wzmocnieniem znaczenia, roli, funkcji i kompetencji rad osiedli. To pokazuje, że nasze cele i idee są bliskie tym, które promuje KO.Z uwagi na te liczne punkty styczne, jestem przekonana, że nasza współpraca z KO będzie opierała się na solidnym fundamencie wspólnych wartości i celów, które dążymy zrealizować na rzecz mieszkańców. To wspólne zrozumienie kluczowych kwestii daje nam mocną bazę do efektywnego i konstruktywnego działania.

A o personaliach już było? 

Pojawiają się pewne propozycje, ale to jeszcze nie jest czas na ostateczne rozmowy.

Czym ta kampania wyborcza Panią zaskoczyła i czego Pani się obawia na finiszu?

Kampania wyborcza, której jestem uczestniczką, niespodziewanie ujawniła swoją brutalniejszą stronę, charakteryzując się przede wszystkim zaskakująco dużą ilością negatywnych ataków skierowanych przeciwko mnie. Znaczący poziom agresji i organizowanych działań mających na celu zdyskredytowanie mojej osoby, które nieoczekiwanie stały się częścią tej kampanii, wskazuje na duży poziom stresu i niepokoju moich przeciwników politycznych. Obserwując te działania, dochodzę do wniosku, że przeciwnicy mogą odczuwać obawy o niewystarczającą siłę swoich argumentów czy propozycji, co skłania ich do szukania sposobów na osłabienie mojej pozycji.

Stąd wynika ich zainteresowanie moją przeszłością oraz kontakty z osobami ze mnie otoczenia w celu znalezienia jakichkolwiek kompromitujących informacji. Jednak te próby ataku na moją osobę napotykają na poważną przeszkodę, jako że jestem osobą, która przez całe życie kierowała się zasadami uczciwości i transparentności, co czyni mnie trudnym celem dla tego rodzaju ataków. Taka sytuacja, mimo że nieprzyjemna, dodatkowo umacnia moją determinację do prowadzenia kampanii zgodnie z najwyższymi standardami etycznymi i podkreśla moje zaangażowanie w działalność na rzecz dobra publicznego, z dala od politycznych gier i manipulacji.

Hak jest jeden, mąż.

Kampania, która powinna być areną merytorycznej debaty, niestety przybiera formy, które można określić mianem obrzydliwych i kłamliwych. Doskonałym przykładem takiego postępowania jest niedawna inscenizacja, która dotyczy wysypiska śmieci w Czernikowicach. To działanie, wykorzystujące ogromny problem z nielegalnymi wysypiskami, z jakim zmagają się mieszkańcy tego regionu, stanowi przejaw cynizmu i manipulacji.Mieszkańcy Czernikowic rzeczywiście borykają się z poważnym problemem nielegalnych odpadów, który znacząco wpływa na ich jakość życia.

Jako parlamentarzystka, już w lutym zawnioskowałam do Najwyższej Izby Kontroli (NIK) o przeprowadzenie kontroli dotyczącej nielegalnych wysypisk śmieci w regionie Dolnego Śląska i na Opolszczyźnie. NIK nie tylko przyjął mój wniosek, ale również rozszerzył zakres kontroli na całą Polskę, co pokazuje skalę i powagę problemu. Moje działania w tej sprawie mają na celu pomoc mieszkańcom Czernikowic w wyjściu z tego trudnego problemu, a moje zaangażowanie w tę kwestię jest przykładem odpowiedzialnej polityki, której celem jest realne rozwiązywanie problemów społecznych. Jestem zdecydowanie przeciwna wykorzystywaniu tak poważnych kwestii dla celów kampanijnych, które tylko pogłębiają cynizm polityczny i odwracają uwagę od prawdziwych rozwiązań.

To wysypisko nie ma nic wspólnego z firmą pani męża?

Firma mojego męża, działająca w sektorze gospodarki odpadami komunalnymi, prowadziła swoją działalność zgodnie z przepisami, co potwierdzają szczegółowe zapisy w ewidencji BDO. Rejestr BDO, będący specjalnym narzędziem do śledzenia rodzajów przewożonych odpadów, świadczy o transparentności ich działalności. Przez lata, firma była wielokrotnie poddawana kontrolom środowiskowym oraz skarbowym, o czym wielokrotnie wspominałam, i nigdy nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości. Niedawne wydarzenia, dotyczące sytuacji na wysypisku w Czernikowicach, gdzie wykorzystywano inscenizowane sceny z udziałem płaczących kobiet, okazały się być nie tylko formą obrzydliwego spektaklu, ale także politycznym atakiem skierowanym przeciwko mnie. Te kobiety, występujące w roli płaczących aktorek, to faktycznie kandydatki na radne do sejmiku z listy OK Samorząd, partii pana Patryka Wilda, znanego z opozycji wobec mojej osoby i jednocześnie współpracownika obecnego prezydenta, pana Jacka Sutryka.

To zdarzenie jest reprezentatywne dla obecnej strategii moich przeciwników, którzy nie cofną się przed użyciem manipulacji i kłamstw, aby osłabić moją pozycję i zdobyć przewagę w nadchodzących wyborach. Jestem głęboko zasmucona i zniesmaczona, że poziom lokalnej debaty publicznej spadł do tak niskich standardów. Ten rynsztokowy poziom dyskusji nie tylko szkodzi demokratycznemu dialogowi, ale także wprowadza niepokój i zamęt wśród mieszkańców, którzy zasługują na rzetelną i uczciwą debatę na tematy, które ich bezpośrednio dotyczą.

 Ale prezydent sugeruje, że Pani też się posługuje hejetem.

 W swoim ostatnim poście, mój przeciwnik polityczny, pan prezydent, przedstawił się jako ofiara hejtu, odwołując się do incydentu, w którym zalajkowałam pewien mem. Chociaż mogło to być niefortunne, ważne jest podkreślenie, że nie opublikowałam tego mema samodzielnie. Mimo to, pan prezydent próbuje teraz kreować się na ofiarę negatywnych komentarzy, co w kontekście jego własnych działań i działań jego współpracowników, wydaje się wysoce cyniczne. Jest to szczególnie ironiczne i mogłabym nawet powiedzieć, że stanowi kwintesencję hipokryzji.

Działania pana prezydenta i jego zespołu często były kierowane przeciwko mnie i innym przeciwnikom, a teraz, gdy sam znajduje się w centrum uwagi w podobnym kontekście, szybko przybiera rolę ofiary. Taka postawa nie tylko podważa jego wiarygodność, ale również osłabia zaufanie do jego zdolności do prowadzenia rzeczowej i transparentnej dyskusji politycznej.

To jaki wynik przewiduje Pani w tę niedzielę? 

Jedyny możliwy - najlepszy dla Wrocławia i jego mieszkańców.

Oceń publikację: + 1 + 26 - 1 - 37

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Maciek_Breslau 2024-04-18
    16:04:23

    9 10

    Niezmiennie zero konkretów dla Wrocławia, żadnej wizji rozwoju. Dlatego nie zagłosuję na tą Panią. Wolę kolejną turę, w której przynajmniej wiem, że dalej będzie rozwijana komunikacja zbiorowa, zieleń, a także liczę na zapowiedziane remonty dróg.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.