Wywiady
Nie chcę pokazywać muzyki młodego pokolenia w całkowitym oderwaniu
– Krzysztof Kwiatkowski: Czy program festiwalu „Musica Polonica Nova” daje adekwatny obraz aktualnej twórczości muzycznej w Polsce? Czy może jest on raczej odbiciem preferencji organizatorów lub członków Komisji Programowej? Ktoś mógłby na przykład postawić zarzut, że „awangarda” ma w nim ogromną przewagę nad „tradycją”...
– Szymon Bywalec: Nie mogę powstrzymać uśmiechu, ponieważ niedawno słyszałem dokładnie przeciwną opinię o programie: że zachowawczy, że za mało awangardowy, że nie daje równych szans najbardziej nowatorskim nurtom i pomysłom… Wynika z tego, że preferencje są bardzo różne i rozmaite chyba są definicje tego, co jest awangardowe, a co zachowawcze. Z pewnością program jest odbiciem upodobań członków Komisji Programowej. Dlatego poprosiłem do współpracy w komisji osoby, do których sądów mam zaufanie i które prezentują bardzo szeroki wachlarz poglądów na muzykę nową – niekoniecznie w zgodzie z moim widzeniem.
– W tym roku mamy w programie kilka klasycznych już pozycji nowszej muzyki polskiej, jak Fantasmagoria Serockiego, jak koncert fortepianowy Panufnika, UpstairsDownstairs Kilara – te dwa ostatnie z oczywistych względów „okazjonalnych”. Są utwory Augustyna, Bargielskiego, Kornowicza, PstrokońskiejNawratil, Wieleckiego, jest też muzyka rzadko przypominanych outsiderów: Barbary Buczek i Wojciecha Nowaka. Zdecydowanie jednak przeważają twórcy młodsi. Czy to znaczy, że to oni właśnie dominują na scenie dzisiejszej muzyki polskiej?
– Nie wiem, czy dominują. Są na świecie zauważani, nagradzani w najbardziej prestiżowych konkursach i przeglądach, coraz częściej są też grywani przez znane zagraniczne zespoły. To właśnie od młodych dziś twórców zależeć będzie kształt polskiej muzyki w przyszłości, a także jej miejsce w globalnej kulturze. Muszą być sceny i festiwale, na których zadebiutują, osiągną sukcesy, zdobędą doświadczenie.
Chciałbym, żeby to były także sceny festiwalu „Musica Polonica Nova”. Pragnąłbym też, żeby nie pokazywać muzyki młodego pokolenia w całkowitym oderwaniu, aby młodzi twórcy mieli świadomość, że ich poprzednicy zaistnieli w światowej kulturze muzycznej bardzo mocno. Chciałbym osiągnąć jakiś stan równowagi.
– „Musica Polonica Nova” – jaka muzyka mieści się w przymiotniku „nowa”? Zdarza się przecież, że na festiwalu odkrywa się rzeczy zapomniane. Czy Twoim zdaniem w archiwach nowszej muzyki polskiej dużo jest jeszcze do odkrycia lub do przypomnienia?
– Wciąż odkrywam nowe fascynujące rzeczy w archiwach Polskiego Radia i „przepastnych szafach” PWM. Wiele utworów od czasu prawykonania zyskało już całkiem inny kontekst i obecnie brzmią świeżo, intrygująco. Wiele z nich po jednorazowym lub kilkukrotnym wykonaniu zapadło w niepamięć.
Potrzeba jednak dużej wiedzy i wyczucia, by umieć z obszernych polskich archiwów wyłonić owe „perły z lamusa”. Nie chciałbym, aby festiwal stał się okazją do odkurzenia wszystkich półek biblioteki muzycznej i wykonania dziesiątków utworów tylko dlatego, że już dawno nikt ich nie wykonywał.
– Pomówmy też o wykonawcach – nie tylko o kompozytorach, którzy zawsze są na pierwszym planie – oraz o rzeczach wydawałoby się oczywistych, choć nie zawsze dla wszystkich są takimi. Czym różni się praca muzyka specjalizującego się w nowej muzyce od pracy muzyka, który z rzadka i często nie z własnej woli sięga po utwory technicznie nowsze od, powiedzmy, Szymanowskiego?
– Dziękuję za to pytanie – odpowiedź zajęłaby mi następny wywiad. Niewielu ludzi rozumie badania prowadzone w dziedzinie fizyki, chemii, biologii molekularnej itd. Wszyscy jednak korzystamy z technologii i z urządzeń, które mają źródło w takich właśnie pionierskich badaniach. Nie wyobrażamy sobie życia bez telefonu komórkowego, internetu, komputera, choć nie rozumiemy zasady ich działania.
Muzycy specjalizujący się w wykonawstwie muzyki nowej często odkrywają nieznane tereny. Mając do czynienia z materią całkowicie nową, wykonawcy często sami muszą wypracować technikę, zrozumieć sens utworów, ich formę, przebieg napięciowy, poszukać klucza do interpretacji – to wymaga czasu, samozaparcia i wytrwałości. Nierzadko bywa, że wysiłek kilku miesięcy zostaje przedstawiony tylko raz – w postaci jednego wykonania, którego z rozmaitych przyczyn długo nie będzie można powtórzyć.
Często zatem wykonawcy, mając do wyboru ciężką żmudną pracę, której efektów nie są do końca pewni, wolą zagrać kilka koncertów ze sprawdzonym klasycznoromantycznym programem. Aspekt finansowy również gra w tym niebagatelną rolę. Koncerty nowej muzyki są w większości wydarzeniami spektakularnymi, niepowtarzalnymi. Rzadko dostępne są nagrania nowych utworów (prawykonania to przecież absolutna niewiadoma), jak w przypadku repertuaru klasycznego. Udział w koncercie bywa zatem jedyną okazją do kontaktu z nową muzyką, przeżyciem szczególnego rodzaju
– Pewnie masz w głowie rozmaite ambitne i trudne do zrealizowania plany, jakie powinny znaleźć się w programach w następnych latach?
– Do wykonania Audycji V Krzanowskiego przymierzam się już co najmniej sześć lat. Jest to jednak tak złożone i kosztowne przedsięwzięcie, że już co najmniej dwa razy zawracałem z drogi. Może kiedyś... Jest kilka innych projektów, jakie chciałbym zrealizować, a które leżą w szufladzie. Gdyby nie było marzeń i planów – a także wiary, że się kiedyś urzeczywistnią – życie przestałoby mieć sens.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Najczęściej komentowane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert
Komentarze (0):