Wiadomości

Bezpartyjna kobieta samorządowa chce stworzyć Radę Kobiet

2024-03-28, Autor: er

W październiku, w rozmowach na ulicy, rozdając moje ulotki, padały pytania: PiS czy Platforma? Jak mówiłam, że ani to, ani to, że ja nie należę do żadnej partii, słyszałam: „A to pani nie ma poglądów”.  I na początku mnie to bardzo bolało, że ktoś, kto mnie nie zna, z kim rozmawiam bezpośrednio od razu mnie osądza – mówi Gaja Tyralska, kandydatka Bezpartyjnych Samorządowców do Sejmiku Dolnośląskiego. - W tej chwili nabrałam trochę twardszej skorupy – wiem o tym, że pewnych osób do siebie nie przekonam, bo idą za szyldem partyjnym, nawet w wyborach samorządowych.

Reklama

Z Gają Tyralską rozmawia Arkadiusz Franas

 

Bardzo Pani przeżyła porażkę w wyborach do Senatu?

W ogóle. Bo to nie była porażka.

Nie?

Ja uważam, że to był mój sukces. Ponad 30 tysięcy głosów w pierwszym starciu w wyborach. No to chyba sukces, tak mi się wydaje.

Taka liczba głosów w tych wyborach pewnie zapewniłby Pani wielki sukces.

Och, to było marzenie, szczególnie, że wtedy startowałam w okręgu, w którym się wychowywałam, a nie mieszkałam, a w tej chwili...  Startując do sejmiku będą mogli na mnie zagłosować wszyscy mieszkańcy Wrocławia, w tym też moi sąsiedzi.

Jak rozmawialiśmy ostatnio, to wybory do Senatu miały być początkiem drogi i rozumiem, że robi Pani drugi krok?

Tak. Chyba ten krok, do którego tak naprawdę przymierzałam się od początku.

No dobrze, a dlaczego samorząd wojewódzki, a nie samorząd lokalny?

Bo od trzech lat jestem związana z urzędem marszałkowskim i poczułam, że mogę zrobić coś dla całego regionu, mieszkając w stolicy Dolnego Śląska.

Widzę w mediach społecznościowych, że kampanię wyborczą zaczęła Pani od lekcji o samorządzie?

 Tak, ponieważ jak ogłosiłam swój start w wyborach samorządowych, że startuję do sejmiku, to jeden z pierwszych komentarzy, który się pojawił dotyczył podwyżek dla pracowników MPK. Komentarze dotyczyły miejskiej tkanki, a nie wojewódzkiej. Stąd też troszeczkę tej edukacji. Zaczęłam od tego, żeby rozróżnić Urząd Marszałkowski od wojewódzkiego, bo naprawdę ludzie tego nie wiedzą.

Czy doświadczenia z poprzedniej kampanii w jakiś sposób pomagają?

Tak, bardzo. Bo już założyłam taką grubszą skorupę, nie przejmuję się tym, że ktoś mi zarzuca, że jestem taka i owaka, zupełnie mnie nie znając. W październiku, w rozmowach na ulicy, rozdając moje ulotki, padały pytania: PiS czy Platforma? Jak mówiłam, że ani to, ani to, że ja nie należę do żadnej partii, słyszałam: „A to pani nie ma poglądów”.  I na początku mnie to bardzo bolało, że ktoś, kto mnie nie zna, z kim rozmawiam bezpośrednio od razu mnie osądza. W tej chwili nabrałam trochę twardszej skorupy – wiem o tym, że pewnych osób do siebie nie przekonam, bo idą za szyldem partyjnym, nawet w wyborach samorządowych. A ja mam swój program, jestem bezpartyjna, więc idę z Bezpartyjnymi Samorządowcami, po prostu chciałabym być bezpartyjną kobietą samorządową.


W wyborach do Senatu i teraz w samorządowych mocno Pani podkreśla swoją płeć. Dlaczego to jest takie ważne? Czy kobieta w polityce ma łatwiej czy gorzej?

Dlaczego?

Niedawno czytałam w mediach społecznościowych post pewnej kandydatki, chyba z Pomorza, która słusznie zauważyła, że mężczyzna podejmujący decyzję o starcie w wyborach, o zostaniu politykiem, od razu jest poklepywany po plecach, wstawia się za nim rodzina, przyjaciele, koledzy, a gdy taką decyzję podejmie kobieta, nie jest to takie oczywiste. Z tym, że kobieta decydująca się na karier polityka chce działać, a mi się wydaje, że wielu mężczyzn chce po prostu władzy.

To po co naprawdę Gaja Tyralska idzie do sejmiku?

Ja bym chciała przede wszystkim przywrócić ten wspólny bilet na nasze wrocławskie MPK i kolej.

Ale to musiałaby Pani zostać też prezydentem Wrocławia.

Ja liczę, że zmieni się też prezydent i będziemy mieli owocną współpracę. Kilka dni temu, w Szczawnie Zdroju na Dolnośląskim Forum Gospodarczym, Rafał Dutkiewicz, były prezydent Wrocławia podkreślił jak dobrze współpracowało mu się z naszym marszałkiem. Ta współpraca jest bardzo ważna, więc liczę na to, że po wyborach samorządowych znów będzie owocna.

Startując z listy Bezpartyjnych Samorządowców nie czuje Pani obciążenia koalicją z PiS, którą to ugrupowanie tworzyło w mijającej kadencji? 

Wypowiem się jako wyborca z 2018 roku, ponieważ wtedy w żaden sposób nie byłam związana z Bezpartyjnymi Samorządowcami, ale głosowałam na nich. Ja sobie to tak racjonalizowałam, że jeżeli marszałek obiecał swoim wyborcom, że da im drogi, że da im pociąg, to logicznym było stworzenie koalicji z kimś przy pomocy kogo będzie mógł te obietnice dotrzymać. Więc to była pragmatyczna koalicja. Którą należałoby utworzyć także z PO, gdy oni wtedy rządzili w kraju

Uważa Pani, z punktu widzenia bezpartyjnej kobiety samorządowej, że nie ma różnicy, czy to jest koalicja z PiS czy z PO?

Tak, bo ja chcę dać moim wyborcom, to co obiecałam. A mogę to zrobić tylko z tymi, którzy mają na to środki. Jeżeli ktoś mi zaufał, chcę być skuteczna, więc myślę pragmatycznie. Poza tym w samorządzie trzeba myśleć całkowicie ponad podziałami. Chcę wyremontować drogę, to ta droga ma być wyremontowana bez względu na to z kim mamy rozmawiać.

 To o czym będzie Pani jeszcze rozmawiać z przyszłym koalicjantem? 

O smogu we Wrocławiu. Ja jestem z tych osób, które od 2018 chodząc po mieście sprawdzam jakość powietrza i zakładam tę maskę antysmogową, gdy jest taka potrzeba. Mamy Instytut Rozwoju Terytorialnego, który prowadzi też kampanię na temat czystego powietrza. Trzeba doprowadzić do tego, żeby faktycznie te wszystkie piece były wymienione we Wrocławiu. Edukować od najmłodszych lat, co robić, by powietrze było czyste. Chciałabym też jako kobieta, która ma szczęście, że ma dzieci, pomóc ludziom, którzy tych dzieci mieć nie mogą. Trzeba finansować in vitro ze środków samorządowych. Wiem, że w tej chwili są już programy centralne, ale od strony samorządowej też trzeba takie uruchomić, a potem je wspomagać. Chciałabym zadeklarować, że jeżeli zostałabym radną, to stworzę przy marszałku Radę Kobiet. Ale taką Radę Kobiet, która nie byłaby partyjną zbitką różnych działaczek, tylko faktycznie ciałem rzetelnie wspomagającym kobiety.

 

Oceń publikację: + 1 + 7 - 1 - 10

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~marianjebudu 2024-03-29
    12:14:22

    1 0

    "Kobieta samorządowa" ? Was już w tej redakcji do reszty popierdoliło?

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.