Wiadomości

Izabela Bodnar: Jacek Sutryk nie będzie u mnie wiceprezydentem

2024-04-04, Autor: Arkadiusz Franas

Wiem, że koledzy z PO mnie po cichu popierają, nawet jeśli oficjalnie nie mogą się z tym eksponować. Apeluję zatem do tych wyborców Platformy, którzy nie są zadowoleni z obecnego prezydenta i chcieliby to miasto uchronić przed kolejnymi pięcioma latami impasu, braku wizji, inwestycji, wydarzeń kulturalnych, pomysłu czy dialogu z kimkolwiek spoza najbliższego grona- zagłosujcie na mnie. Ja jestem przeciwieństwem Jacka Sutryka. Nie będę w groteskowy sposób promowała własnej osoby – mówi Izabela Bodnar, kandydatka Trzeciej Drogi na prezydenta Wrocławia.

Reklama

Z Izabelą Bodnar rozmawia Arkadiusz Franas

Naprawdę nie obawia się Pani, że sprawy związane z Pani mężem, a mową tu już nawet o akcie oskarżenia o płatną protekcję, nie utrudni Pani kampanii. Ten wątek jest i będzie coraz częściej nagłaśniany przez konkurentów w walce wyborczej.

Nie, nie obawiam się, co już wielokrotnie podkreślałam. Po prostu żyliśmy w takich czasach, państwa trochę mafijnego za rządów PiS. Między innymi dlatego postanowiłam się zaangażować bardziej w życie publiczne i w politykę krajową, żeby walczyć z tym systemem. Gdybyśmy nie pokonali w październiku PiS, to kurs na dyktaturę był już mocno obrany. Nie tylko mój mąż był gnębiony przez aparat państwa PiS, ale tysiące polskich przedsiębiorców, bo przedsiębiorca w percepcji Kaczyńskiego to przestępca.  Dostaliśmy mocno przez ten czas w kość. Najpierw na mojego męża zostały nasyłane dziesiątki przeróżnych kontroli, w tym 12 kontroli KAS. Jak te kontrole nic nie wykazywały w firmie, bo firma była prowadzona książkowo, to szykanowano nas na inne sposoby. Skończyło się owszem, aktem oskarżenia, ale są to zarzuty, według naszych prawników, zupełnie kuriozalne. Jak się potem okazało, akt oskarżenia pisany przez katowicką, ziobrowską prokuraturę był przygotowany na zlecenie. Czekamy teraz, aż niezawisłe sądy rozstrzygną tę sprawę i oczyszczą męża z zarzutów. Odpowiadając zatem wprost na pana pytanie, nie boję się tego i otwarcie o tym mówię. Prawda i tak zawsze się na końcu obroni. Nawet jeżeli media czy konkurenci polityczni będą robić z tego jakąś sensację, to po prostu biorę to, przepraszam za kolokwializm, na klatę i idziemy dalej.

No to druga rzecz, z którą jeszcze należy się rozprawić i musi ją Pani też „wziąć na klatę”, czyli Wrocław jako zaścianek. Skąd Izabela Bodnar pochodzi, że przyjeżdża do Wrocławia i odkrywa tu zaścianek?

Izabela Bodnar jest z prawdziwego zaścianka. Urodziłam się w Lublińcu, w miasteczku, gdzie jest niecałe 30 tysięcy mieszkańców. Do Wrocławia przyjechałam w wieku 19 lat na studia. Mówiłam wielokrotnie o tym, że moje słowa o zaścianku zostały trochę wyjęte z kontekstu. Moja wypowiedź dotyczyła tego, że ja, mieszkając we Wrocławiu z początkiem lat 90. obserwowałam jak miasto przez te wszystkie lata wspaniale się rozwijało, w jakim tempie. Byłam dumna, ja i moi przyjaciele, że jesteśmy z Wrocławia, który jest wzorem dla innych miast w Polsce. Staje się symbolem sukcesu, postępu, otwartości. W 2003 roku mieszkałam przez rok w Warszawie. Wtedy prężnie się rozwijała moja kariera menadżerska. W tamtym czasie nie widziałam między tymi miastami większych różnic cywilizacyjnych. Teraz, odkąd jestem w parlamencie i ponownie bywam w Warszawie, ta różnica zrobiła się ogromna. Nie tylko Warszawa, ale Poznań, Gdańsk czy Kraków też, a my mocno przyhamowaliśmy w rozwoju. To widać gołym okiem na każdym kroku, jeżdżąc po dziurach, stojąc w korkach, patrząc na zaniedbane kamienice, czy chcąc skorzystać z oferty kulturalnej. Do tego odnosiła się ta wypowiedź o zaścianku. Czasami, choć kocha się swoje miasto, trzeba nazwać rzeczy po imieniu, bo inaczej nic się nie zmieni. Miasto kompletnie wyhamowało za prezydentury Jacka Sutryka, który zablokował jego potencjał. 

To z rozliczania przeszłości przejdźmy do przyszłości. Czyli do chwil, które mogą się zdarzyć. Gdy wygra pani wybory, to z kim pani zbuduje koalicję? Trzecia Droga ma raczej małe szansę na samodzielną rządy we Wrocławiu.

Zbuduję koalicję z naszym naturalnym partnerem, którym jest Koalicja Obywatelska.

Trzeba dodać, jeszcze jest naturalnym partnerem, bo w koalicji zgrzyta.

Koalicja ma się dobrze mimo różnic w podejściu do różnych spraw. Jest dyskusja, bo koalicja złożona z kilku podmiotów politycznych, które mają inne DNA i różnią się w podejściu do wielu kwestii, musi prowadzić żywą debatę i ścierać się na te poglądy. Koalicja jednak trwa i to jest dla wszystkich priorytet. Nie widzę zagrożeń, by miało być inaczej. A schodząc już na poziom lokalny to dodam, że w całej Koalicji Obywatelskiej, w tym przede wszystkim w Platformie Obywatelskiej, od wielu lat mam duże grono znajomych i współpracujemy na wielu obszarach. Wiem, że oni teraz są bardzo zaniepokojeni, są w bardzo niekomfortowej sytuacji, po tym jak Donald Tusk poparł Jacka Sutryka. Przecież nie ukrywali od wielu miesięcy, że nie są zadowoleni z tej prezydentury. Mieli swojego lidera Michała Jarosa, który ostatecznie nie doczekał się poparcia centrali. W związku z tym dla wrocławian, którzy są rozczarowani prezydenturą Jacka Sutryka, nie zostawiają na niej suchej nitki, jestem jedyną alternatywą po stronie sił demokratycznych. Obserwując sytuację, martwiąc się o miasto i jego przyszłość  na kolejnych 5 lat, postanowiłam wziąć na siebie tę odpowiedzialność. Wiem, że koledzy z PO mnie po cichu popierają, nawet jeśli oficjalnie nie mogą się z tym eksponować. Apeluję zatem do tych wyborców Platformy, którzy nie są zadowoleni z obecnego prezydenta i chcieliby to miasto uchronić przed kolejnymi pięcioma latami impasu, braku wizji, inwestycji, wydarzeń kulturalnych, pomysłu czy dialogu z kimkolwiek spoza najbliższego grona- zagłosujcie na mnie. Ja jestem przeciwieństwem Jacka Sutryka. Nie będę w groteskowy sposób promowała własnej osoby, tylko zacznę szeroko zakrojoną współpracę ze wszystkimi środowiskami, przed którymi drzwi biura prezydenta zostały pięć lat temu z hukiem zatrzaśnięte. Dlatego kultura przestała się rozwijać, inwestorzy omijają Wrocław szerokim łukiem, mieszkańcy płaczą mi w mankiet nad wieloma problemami, stoimy w gigantycznych korkach i wszyscy widzimy, że miastu brak tlenu i energii. Musimy się teraz wszyscy zjednoczyć, ponad podziałami i zawalczyć o nasze miasto. Podobnie jak w październiku, dokonajmy tej zmiany teraz, dla Wrocławia.

I znajdzie się w tej szerokiej koalicji też miejsce dla ludzi z PiS-u?

Po tym, co PiS wyprawiał z Polską przez 8 lat swoich rządów, nie jest mi z nimi po drodze. Nie będę wchodzić z nimi w koalicje, ale znajdę miejsce na rozmowę z każdym rozsądnym człowiekiem.

To zapytam wprost, czy są już kandydaci na wiceprezydentów, ponieważ mówi się o różnych nazwiskach?

Nie jest to absolutnie teraz moment dzielenia skóry na nieupolowanym niedźwiedziu. Proszę nam dać spokojnie tę kampanię poprowadzić do sukcesu, do zwycięstwa. Teraz mam ambitny cel, żebym weszła do drugiej tury, bo wiem, że w drugiej turze, będzie prawdziwy szturm poparcia dla mnie, ze strony mnóstwa środowisk, wkurzonych na Jacka Sutryka. Myślę, że Jacek Sutryk jest trochę symbolem podziału, ja będę odbudowywać wspólnotę. Ja ludzi lubię, nie boję się otwartej rozmowy, współpracy z ekspertami, lepszymi od siebie w danej dziedzinie. Obecny prezydent najbezpieczniej czuje się jak sam jest na pierwszym planie i nikt nie zagraża jego wspaniałości.

Naprawdę nie ma chętnych do zostania wiceprezydentami? Pozwoli Pani, że nie uwierzę…

Oczywiście, że są, ustawia się ich już niezła kolejka… Wszystkich proszę o cierpliwość. Najpierw muszę wygrać ten wyścig. A na poważnie, to jeszcze nie jest moment na giełdę nazwisk, ale jestem otwarta, bo będę potrzebowała bardzo szerokich kompetencji do zarządzania miastem. W przeciwieństwie do obecnego prezydenta, który właśnie wyeliminował kompetentnych ludzi ze swojego otoczenia. Wielu z naszych wybitnych ekspertów, po odsunięciu ich od obowiązków, rozpierzchło się po całym świecie. Ja spróbuję ten mocny, wrocławski team, w wielu dziedzinach odbudować z czasem.

Dobrze, a proszę mi powiedzieć, czy będzie Pani miała jakąś ofertę dla tych ludzi, którzy współpracują teraz z Jackiem Sutrykiem?

Trudno mi teraz mówić o personaliach. Wszyscy ludzie, którzy w urzędzie chcą robić coś dobrego dla miasta, pracują tam latami, mają kompetencje, mogą się czuć zupełnie spokojni. Zaproszę ich do tej współpracy. Wiem, że wiele osób jest bardzo tam wystraszonych, zalęknionych, zblokowanych czy wręcz załamanych tym jak urząd obecnie działa. Boją się wykazać inicjatywą, kreatywnością, żeby nie narazić się na niełaskę prezydenta. Lepiej cicho siedzieć i się niepotrzebnie nie wychylać,  jak w PRL-u. Ja, naszych wrocławskich urzędników otworzę na współpracę i będę twórczo wykorzystywała ich kompetencje i doświadczenie. 

Czyli Jacek Sutryk nie będzie wiceprezydentem?

(śmiech) Nie, to mogę powiedzieć już teraz na sto procent. Z resztą chyba by nie chciał. Mam nadzieję, że Donald Tusk po ewentualnej przegranej ze mną, jakoś zagospodaruje Pana prezydenta. 

Za kadencji Izabeli Bodnar, czym będziemy jeździć po mieście?

Za mojej kadencji, choć pewnie nie wydarzy się to w miesiąc czy dwa, ale zrobię wszystko od samego początku, żeby wrocławianie jeździli sprawną, nowoczesną, zintegrowaną, spójną komunikacją miejską, która będzie połączeniem wielu elementów: szybkiej kolei miejskiej, tramwajów, autobusów i ścieżek rowerowych.  Dobiorę fachowców, którzy stworzą jeden wielki system naczyń połączonych. Zrobię wszystko, żeby ta komunikacja była niskoemisyjna, szybka, sprawna, czysta, punktualna, niezawodna. Wie pan, że w tym roku między początkiem stycznia a połową lutego 4,5 tysiąca naszych autobusów nie skończyło swojego kursu, a 2,5 tysiąca tramwajów w ogóle nie przyjechało na przystanki, gdzie ludzie na nie czekali? To jest klucz do tego, żeby ludzie z samochodów chcieli przesiadać się do komunikacji miejskiej. Poradziła sobie z tym świetnie Warszawa, poradzimy sobie i my we Wrocławiu. Wyciągnę także, te zakurzone analizy, które w magistracie leżą gdzieś na samym dole szuflad, dotyczące wrocławskiego metra. Trzeba wreszcie zbadać możliwość wykonalności tej ogromnej operacji we Wrocławiu

Wszystko za darmo?

Darmowa komunikacja kosztowałaby miasto 200 milionów. Zatem raczej nie za darmo dla wszystkich, ale jej osią  będzie jeden, w rozsądnej cenie, bilet, obowiązujący dla całej aglomeracji. Osoby, które tego najbardziej potrzebują, czyli młodzież i seniorzy mają obecnie przejazdy za darmo, a ja mam takie przeświadczenie, że to nie cena biletu blokuje mieszkańców do przesiadania się do tej komunikacji miejskiej. Tylko jej nieskuteczność. Ale nie wykluczam na przykład zrobienia pewnego rodzaju testu, żeby wprowadzić darmową komunikację na przykład w piątki, kiedy mamy najbardziej zakorkowane miasto i przyjrzeć się temu, na ile rzeczywiście cena biletu wpłynie na to, że zmotoryzowani wrocławianie przesiądą się do komunikacji zbiorowej.

A czy Dworzec Świebodzki powinien być ponownie otwarty?

Powinien być otwarty, jak najbardziej. Jako ważny element kolei miejskiej. Trzeba w końcu zacząć działać nie tylko “gadać” o szybkiej kolei miejskiej. To w bardzo dużym stopniu odciążyłoby nasze miasto. Deklaruje wszystkim, że jako osoba relacyjna, z dużym doświadczeniem negocjacyjnym, szybko przetnę klincz, który dotąd panował między dwoma przedstawicielami samorządu, z dwóch obozów politycznych. To przez brak porozumienia dla dobra wspólnego mieszkańców, panowie zablokowali rozwój tej kluczowej inwestycji. Zrobię wszystko, żeby dogadać się z marszałkiem oraz włodarzami gmin ościennych Wrocławia, żeby przywrócić jeden bilet na całą komunikację aglomeracyjną. 

Słyszałem, że chce Pani dać podwyżki Straży Miejskiej, a nie lepiej ją zlikwidować?

Nie, uważam, że nie powinniśmy w czasach zagrożeń zewnętrznych, w czasach konieczności zwiększenia ochrony ludności, likwidować Straży Miejskiej. Uważam, że trzeba trochę przedefiniować jej funkcję. Inaczej skorelować ich działania z policją, powinny się skutecznie uzupełniać. Musimy zacząć we Wrocławiu podnosić kwestie bezpieczeństwa, budować fundamenty obrony cywilnej, zinwentaryzować i odbudować infrastrukturę krytyczną. Nie tylko we Wrocławiu, obrona cywilna, według ostatniego raportu NIK wygląda fatalnie. Przez 80 lat spokoju nie zajmowaliśmy się tym tematem wystarczająco. Teraz obrona cywilna będzie jednym z bardzo ważnych obszarów, które jako odpowiedzialny prezydent natychmiast się zajmę. Już się otaczam fachowcami, którzy mi podpowiadają, co musimy zrobić, żeby reagować bezpiecznie w trakcie kryzysu. Mam przekonanie, że Straż Miejska będzie istotnym elementem całej tej układanki. 

Kolejne ognisko zapalne w mieście, chociaż może nie aż tak istotne dla życia Wrocławia jak komunikacja. Człowiek, który panią poparł, były prezydent Rafał Dutkiewicz, kilkanaście lat temu obiecał Ligę Mistrzów we Wrocławiu. Śląsk Wrocław utrzymywany przez samorząd w życiu tam nie zagra.

Uważam, że powinniśmy jako wrocławianie zachować rangę naszej drużyny, promować jej sukces i cieszyć się z tego, że mamy dobry zespół, drugi w ekstraklasie. Trzeba zrobić kilka rzeczy. Zacząć od zbudowania w końcu Akademii Śląska, bo są na to ministerialne pieniądze. Ale żeby je dostać miasto musi zrealizować szereg zabiegów inwestycyjnych, czas leci a nic się z tym nie dzieje.  A jeżeli chodzi o seniorską drużynę, bezwzględnie musimy znaleźć inwestora strategicznego. Ale wesprzeć, zabezpieczyć ten proces tak, że nie ucierpiał na tym poziom drużyny. Jak dotąd wszystkie nieudane zabiegi szukania inwestora, są owiane atmosferą niejasności, dziwnych interesów, zapachu skandalu. Jako Wrocław musimy mieć dobrą drużynę mając wybudowany 40-tysięczny stadion. Stadion ze wspaniałą infrastrukturą. Trochę za mało ten potencjał wykorzystujemy. Musimy zwiększać dochodowość dni meczowych, szukać promotorów, reklamodawców wśród lokalnego biznesu, zwiększyć efektywność ekonomiczną. Choć nie obiecuję, że we Wrocławiu szybko stworzymy drugi Real Madryt, ale chcę by nasze miasto kojarzyło się z dobrą piłką nożną.


To może trzeba się spytać Rafała Dutkiewicza, jak on tę Ligę Mistrzów chciał zdobyć?

No na pewno się go spytam, dlatego że powołam Radę Byłych Prezydentów i będę wspierać się ich doświadczeniem.

Dwóch już ma Pani po swojej stronie. Oprócz Rafała Dutkiewicza także Stanisława Huskowskiego. Z Panem Bogdanem Zdrojewskim też już Pani rozmawiała?

Prezydent Bogdan Zdrojewski jest moim sejmowym kolegą, posłem. Rozmawiamy o Wrocławiu, też niepokoi go wiele kwestii, sam wyrażał się publicznie negatywnie o dokonaniach Jacka Sutryka. Jest jednak w Koalicji Obywatelskiej, której lider nakazał strukturom poparcie obecnego prezydenta. Zapewne nie do końca  czuje się z tym komfortowo, jak większość członków PO.

Czyli zakłada Pani, że druga tura będzie?

Druga tura będzie. Gdzieś czuję wewnętrznie, że będzie. O to gramy. To jest takie logiczne. 

Grała Pani kiedyś w gry liczbowe?

We wszystkich loteriach bez większych sukcesów. Raz na studiach wygrałam żelazko…

To jaką liczbę obstawia Pani na 7 kwietnia? Na jakie poparcie Pani liczy?

To na szczęście nie jest ruletka, a pewne dane możemy kalkulować. Liczę na minimum dwadzieścia procent, a w drugiej turze na pięćdziesiąt. Nie jestem jeszcze tak dobrze rozpoznawalna, choć starałam się w obu kampaniach Państwu zaprezentować. Teraz liczę na Waszą motywację do zmian na lepsze, a co za tym idzie mobilizację w najbliższą niedzielę przy urnach wyborczych.

Oceń publikację: + 1 + 117 - 1 - 71

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~Pikuś 2024-04-04
    14:12:06

    15 9

    Zazdroszczę ludziom, którzy są bezkrytycznie przekonani o własnej wielkości. Ty się człowieku zastawiasz, czy wypowiadać się publicznie, bo może zanudzisz słuchaczy. A niektórzy-Niektóre są święcie przekonani, że zostali obdarzeni wielkością/nieomylnością/PierwiastkiemBoskim.
    Niczego poważnego nie wygrałam ( znaczy d…yletantka ze mnie, a nie strateg ), ale WIEM, że dostanę 20%, minimum, a w drugiej 50.
    To pójdź kobieto i postaw na to u bukmachera – już przyjmują zakłady. Tylko proszę screena zakładu opublikować.
    Do 19 roku życia w Lublińcu, czyli zwykły napływowy Słoik. A recenzuje wszystko, jak by Ratusz sama zbudowała i fechtowała od małego z uniwersyteckim Szermierzem.
    Jak to mówią Indianie : „ I smieszno i straszno”.
    Nie imputuję Pani niczego, Pani Izabelo. Co więcej, czułem wręcz sympatię do Pani i męża, których próbowała wyeliminować Prawie Sprawiedliwa konkurencja. Natomiast im częściej się Pani wypowiada, tym bardziej przecieram ze zdumienia oczy. Czasami lepiej nic nie mówić, żeby ludzie żyli w nieświadomości, niż odzywać się i rozwiać wątpliwośći. I może najpierw spróbować od jakiegoś sołectwa, 5 tysięcznej gminy? Milionowe miasto z 7 miliardowym budżetem, to chyba jednak zbyt duży rozmiar buta, tj. pantofelka.
    Skąd inąd bardzo sympatyczne stworzonko ten Pantofelek, tudzież Pantofelka…

  • ~mieszkaniec200 2024-04-05
    18:39:55

    4 1

    Jaka zmiana na lepsze ? żeby zmienić coś na lepsze to trzeba mieć program a nie jakieś wodolejstwo z pod znaku drogi znikąd donikąd. Nie mam zamiaru głosować na kandydatkę której się "wymyka" że miasto w którym się urodziłem jest "zaściankiem".

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.